Tag: Julian Tuwim
Wszystko zaczęło się od rozmowy telefonicznej z panią Dorotą Sztaudynger-Zaczek, która – opowiadając o swym dziadku, Janie Sztaudyngerze – wspomniała też o Jarku Nohavicy. Okazało się, że wkrótce miał się odbyć koncert czeskiego artysty w Krakowie. Ale nie tylko ten fakt przykuł mą uwagę. To właśnie od pani Doroty dowiedziałem się, że Jaromír Nohavica w latach 80. przetłumaczył „Piórka” Sztaudyngera na język czeski.
Więcej
Prof. Andrzej Makowiecki, autor książki „Warszawskie kawiarnie literackie”, bardzo wnikliwie przyjrzał się dwudziestowiecznym lokalom artystycznym. I z wielką kulturą i niebywałą precyzją opisał to zjawisko, przybliżając kontekst historyczny, strukturę ówczesnej kawiarni i uwypuklając jej najbardziej charakterystyczne cechy.
Więcej
Jakiś czas temu pisałem o książkach, których Julian Tuwim nie napisał. Po lekturze kilku blogów o literaturze i przeczytaniu kilku komentarzy na forach internetowych, muszę wrócić do tego pomysłu, nieco go jednak modyfikując. Tym razem chcę wziąć na warsztat wierszyk (nie książkę), który niesłusznie przypisuje się autorowi „Kwiatów polskich”.
Więcej
Jaromír Nohavica to znany i uwielbiany, także przez polską publiczność, czeski poeta, pieśniarz i kompozytor. Takiego Nohavicę znałem z radia, z jego płyt i koncertu, na którym byłem w ubiegłym roku. Ale kilka dni temu miałem okazję poznać Jaromíra Nohavicę z nieco innej strony.
Więcej
Pomysł, by zanurzyć się w lekturze „Dziennika” Edmunda i Juliusza Goncourtów, pojawił się przy czytaniu „Silvy” Mieczysława Grydzewskiego. Kilka wzmianek na temat „Pamiętników z życia literackiego” wystarczyło, by rozpocząć poszukiwanie zadbanego egzemplarza.
Więcej
Julian Tuwim wciąż mnie zaskakuje i zachwyca. Mój zachwyt wzrósł jeszcze bardziej, gdy przeczytałem „Rozmowy z Tuwimem”, małą książeczkę wydaną w 1994 roku nakładem Wydawnictwa Semper. Cóż takiego niezwykłego w niej odnalazłem? Otóż jest to zbiór 31 wywiadów z Tuwimem.
Więcej
Do podjęcia tego tematu zainspirował mnie Lech Konopiński, który życzliwie znosi moje zachęty do opowieści o swojej twórczości, przyjaźniach literackich i pracy nad nowymi książkami (o czym zresztą napiszę niebawem).
Więcej
Jako że właśnie rozpoczął się długi weekend, a zatem okres wytchnienia od pracy, ponownie sięgam po opisywany ostatnio przeze mnie zbiór „Cicer cum caule, czyli groch z kapustą” Tuwima. I co znajduję? Otóż okazuje się, że przed wojną został rozpisany konkurs na polski odpowiednik angielskiego słowa weekend.
Więcej
Jeżeli kojarzysz twórczość Tuwima głównie z „Lokomotywą”, no może jeszcze z „Kwiatami Polskimi”, choć raz weź do ręki zbiór „Cicer cum caule, czyli groch z kapustą”. Naprawdę warto.
Czym jest to dzieło? Zrozumie się je, gdy spojrzy się na Tuwima jak na bibliofila i genialnego kolekcjonera przeszłości, zwłaszcza tej XIX-wiecznej.
Więcej