Potargowe reminiscencje, czyli o Targach Książki w Krakowie
Na 19. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie wybrałem się właściwie z kilku powodów. Chciałem osobiście odebrać nagrodę Literacki Blog Roku 2015, a także odwiedzić stoisko Wydawnictwa Literackiego. Zaskoczyło mnie jednak ogromne zainteresowanie tym wydarzeniem, co zdaje się przeczyć badaniom, że Polacy nie czytają książek. Być może nie czytają dostatecznie dużo, ale na pewno kupują, wymieniają się książkami i uczestniczą w różnego typu czytelniczych spotkaniach.
By dostać się teren targów o planowanej godzinie, trzeba było wyjechać znacznie wcześniej. Korki jakie tworzyły się przed krakowską halą Expo były tak spore, że warto było wysiąść kilkaset metrów wcześniej, by dotrzeć do miejsca docelowego pieszo. Gigantyczne ogonki przed kasami robiły wrażenie. Na szczęście była też bramka dla VIP-ów i… blogerów książkowych. Nie trzeba było stać w kolejce.
Okruchy.pl Literackim Blogiem Roku 2015
Pędziłem więc do sali, w której wręczano nagrody dla najlepszych blogerów literackich i książkowych 2015 roku. Kilkadziesiąt młodych osób piszących o książkach wyczekiwało na ogłoszenie wyników. To był naprawdę miły moment, gdy Sławomir Krempa, redaktor naczelny serwisu Granice.pl, wyczytywał moje nazwisko wśród laureatów, podkreślając, że Okruchy.pl otrzymały największą liczbę głosów od czytelników, zdobywając tym samym tytuł Literacki Blog Roku 2015 w kategorii Nagroda Internautów.
– Bardzo cieszy nas, że Czytelnicy swą nagrodę przyznali właśnie Piotrowi Kasperczakowi, który wyłamuje się z trendu recenzowania wyłącznie tytułów najnowszych i „najgorętszych”, przypominając to, co wśród blogerów książkowych zapomniane. Bez wątpienia na Okruchy.pl nie tylko warto, ale wręcz trzeba zwrócić uwagę – powiedział Sławomir Krempa z serwisu Granice.pl.
To bardzo nobilitujące – otrzymać nagrodę, o którą ubiegało się ponad 120 innych blogów, w sytuacji gdy pisze się rzadko, wydzierając z resztek dnia wolne chwile na odpoczynek. To motywujące, że użytkownicy doceniają blog niszowy, którego autor świadomie pomija recenzowanie (staram się unikać tego określenia; trafniej będzie: omawianie) nowości i bestsellerów. Wreszcie – to ogromna niespodzianka, biorąc pod uwagę fakt, że blog w takiej postaci i pod tą domeną funkcjonuje właściwie od roku.
Ludzie książki piszą
Ze statuetką i pamiątkowym dyplomem w plecaku przedzierałem się potem przez inne stoiska, przy których kłębiły się tłumy czytelników czekających na ulubionych autorów. Kogóż tam nie było? Pisarze, artyści, dziennikarze, aktorzy, pracownicy naukowi, podróżnicy, kulinarni eksperci, blogerzy, a także osoby znane z tego, że są znane. Każdy chce mieć w swoim portfolio autorską książkę.
Coś w tym jest. Jeszcze kilkanaście lat temu, podczas wieczoru autorskiego w Toruniu Tadeusz Różewicz mówił, że dziś nie ma komu czytać wierszy, bo wszyscy wzięli się za pisanie. Trawestując słowa wybitnego poety, można by powiedzieć, że wkrótce nie będzie komu czytać książek, bo każdy chce przynajmniej jedną w swym życiu napisać.
Na stoisku Wydawnictwa Literackiego
Ponieważ z większością cenionych przeze mnie autorów spotkałem się podczas Warszawskich Targów Książki, pędziłem na stoisko Wydawnictwa Literackiego. Powód był oczywisty. Nakładem tej oficyny ukazała się niedawno książeczka dla dzieci „Zwrotki dla Dorotki. Arcyksiążę Fiołków” Jana Sztaudyngera.
Dlaczego akurat ta pozycja tak mnie zainteresowała? Z wielu powodów. Po pierwsze kolekcjonuję wszystko, co jest związane z twórczością Jana Sztaudyngera. Po drugie mam to szczęście i zaszczyt znać tytułową Dorotkę, która jest wnuczką słynnego poety. Po trzecie spadkobiercy Jana Sztaudyngera – w tym Anna Sztaudynger-Kaliszewicz, córka poety i Dorota Sztaudynger-Zaczek (wnuczka, wspomniana już tytułowa Dorotka, dla której powstawały te cudne utwory) – zdecydowali się włączyć do tego zbiorku wiersz „Konik Polny” odnaleziony przeze mnie w czasopiśmie „Tęcza” z 1930 roku. Zatem mój udział w powstaniu tego dziełka był raczej skromny, ale satysfakcja wielka.
Jak oceniam krakowskie Targi Książki?
Poza drobnymi potknięciami organizacyjnymi, to było naprawdę imponujące wydarzenie. Trudno mieć pretensje do organizatorów, że przyszło tyle osób. Dobór autorów był tak różnorodny, że każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Nie zabrakło też ciekawych imprez towarzyszących. I chyba nikogo nie dziwią tłumy przy stoiskach Olgi Tokarczuk, prof. Jerzego Bralczyka, Martyny Wojciechowskiej czy Wojciecha Manna. Ogromne zainteresowanie spotkaniem z brytyjską pisarką C.J. Daugherty pokazuje, po jakie pozycje młody czytelnik lubi sięgać.
Tak zwanej literatury wysokiej nie było może aż tak dużo, ale nie szukam jej na targach, tylko w antykwariatach oraz na bardziej kameralnych spotkaniach autorskich. A że przy okazji wracałem ze statuetką, powodów do zadowolenia nie brakowało, może poza faktem, że 10 minut po wejściu na targi zaniemógł mi aparat cyfrowy, stąd tak niewiele ciekawych fotek udało się w tym czasie zrobić.
Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim Czytelnikom, którzy zagłosowali na Okruchy.pl. Mam nadzieję, że w kolejnych latach dobór tematów i poziom wpisów na blogu będzie zadowalający i że będziecie tu często zaglądać. Gratuluję też pozostałym Laureatom konkursu Literacki Blog Roku 2015.
Gratulacje :)
Jeszcze raz gratulacje i moją radość ślę
Bardzo się cieszę, że otrzymałeś tą nagrodę. I fantastyczne uzasadnienie :) Całkowicie na nią zasłużyłeś. Czytanie Twojego bloga zawsze sprawia mi przyjemność.
Gratuluję! To dopiero wyróżnienie :)