Tag: Jan Sztaudynger
O Mai Berezowskiej pisałem już, przypominając, że była ulubioną ilustratorką fraszek Sztaudyngera. Bardziej chyba malarka znana jest z ilustracji fraszek staropolskich, wykazując się przy tym świetną znajomością dawnych epok – kostiumów, wnętrz, przedmiotów.
Sama otaczała się wśród pięknych przedmiotów, lubiła hafty, kolekcjonerskie srebra i antyki. Stąd pewnie ta miłość do klasyków. Maja chętnie ilustrowała dzieła Jana Kochanowskiego, Wacława Potockiego, Mikołaja Reja. Jej ukochanym autorem był zresztą Jan z Czarnolasu. – Ten cudny język i nie nudny wcale a wcale, a tylu nudnych pisało i pisze! – mówiła Berezowska.
Więcej
Niedawno wspominałem o 40. rocznicy śmierci Jana Sztaudyngera, którą Poczta Polska uczciła okolicznościową kartką pocztową oraz pamiątkowym stemplem filatelistycznym.
Tymczasem udało mi się dotrzeć do interesującego druku bibliofilskiego „Spiżowe Piórka”, który ukazał się równo 30 lat temu, czyli w 10. rocznicę śmierci autora „Wiórek”.
Więcej
Udało mi się dotrzeć do informacji, że z okazji 40. rocznicy śmierci Jana Izydora Sztaudyngera Poczta Polska w Nowym Sączu wydała pamiątkową kartkę pocztową i okolicznościowy stempel filatelistyczny.
Jak czytamy w Nieregularniku Nieperiodycznym, okolicznościową kartkę pocztową i pamiątkowy stempel filatelistyczny już niedługo można będzie nabyć na Poczcie Głównej w Zakopanem przy ul. Krupówki 20.
Więcej
Media, przynajmniej te internetowe, przypominają dziś o 40. rocznicy śmierci Jana Sztaudyngera, przybliżając w kilku akapitach sylwetkę autora „Piórek”.
W tytule owych wspomnień napisałbym jednak, że był Sztaudynger przede wszystkim człowiekiem renesansu, a nie… fraszkopisarzem PRL-u.
Był przecież autor „Domu mojego” poetą lirycznym, tłumaczem literatury niemieckiej, w tym takich klasyków, jak Goethe (do którego nawiązywał chętnie w swych późniejszych fraszkach) czy Kleist.
Więcej
Nie wszyscy wiedzą, że ulubioną ilustratorką fraszek Jana Sztaudyngera była Maria (Maja) Berezowska.
Zilustrowała ona zdecydowaną większość jego tomików, wśród których znalazły się; „Piórka”, „Nowe Piórka”, „Stare i nowe piórka”, „Krople liryczne” oraz – wydane już po śmierci autora – mikrodramaty zatytułowane „Jak zwykle wszystko winą jest Amora”. I ten ostatni tomik – zdaniem córki poety i satyryka, Anny Sztaudynger-Kaliszewicz, miał najładniejszą oprawę graficzną.
Więcej
Jaka jest definicja fraszki? Trudno w kilku słowach zawrzeć staranność formy, jasność wypowiedzi, humor, urodę słowa, obrazowość metafor, lapidarność myśli, nierzadko dydaktyczny czy aforystyczny charakter, a także celną pointę.
I to wszystko zgrabnie podane w krótkiej formie literackiej. Dlatego być może tak mi bliskie są fraszki o… fraszkach, które same w sobie są ilustracją „małej muzy” i najcelniejszą definicją fraszki.
Niedościgłym mistrzem w tym względzie był Jan Sztaudynger. Już same tytuły jego zbiorów są bardzo sugestywne i stanowiły peryfrazę rzeczy bardzo drobnych: Piórka, Puch ostu, Krople liryczne, Wiórki, Supełki. „Moje fraszki bynajmniej nie są tylko satyrą. Są wszystkim. Westchnieniem, dogryzkiem, lirykiem i panegirykiem – bohaterskim okrzykiem i pianką zadumy – mówił autor Rzezi na Parnasie.
Więcej
Najgenialniejszy z fraszkopisów, Sztaudynger, popełnił w swej lapidarnej twórczości wiele Ucinków, próbując tym samym wskrzesić to słowo w dawnym jego znaczeniu.
Jak sam podawał, za encyklopedią Macierzy Polskiej, „ucinek” był po prostu obocznym określeniem słowa „fraszka”. Z małym jednak uzupełnieniem – określenie to Sztaudynger rezerwował li tylko dla fraszki lapidarnej, niezwykle zwięzłej, składającej się z kilku zaledwie słów.
Za Wojciechem Natansonem można by zatem powtórzyć, że awangardowa zasada Najmniej słów! znajduje tu (mimo różnic poetyki) interesujące zastosowanie.
Więcej
Kiedy podczas jednego z wieczorów autorskich na Śląsku zapytano Sztaudyngera o najgroźniejszego konkurenta krótkiej formy, autor „Piórek” bez wahania odpowiedział: Kochanowski.
Publiczność jednak – jak sam wspomina – właściwie odczytała tę odpowiedź i wybuchnęła śmiechem. Sztaudynger z jednej strony nie chciał urazić współczesnych mu fraszkopisów, z drugiej strony – nie chciał robić nikomu reklamy.
Wielki szacunek miał Sztaudynger do mistrzów słowa, takich jak Adam Kaden, Jan Czarny, Marian Załucki czy Ludwik Puget.
Więcej