Wrocławski Art Hotel. Tu aż kipi od sztuki
Do wrocławskiego Art Hotelu jechałem z przeświadczeniem, że zobaczę piękną architekturę i gustowny apartament z niewielką biblioteką. Nie miałem jednak pojęcia, jak wyjątkowe jest to miejsce, a także – ile kryje tajemnic i niezwykłych historii.
Art Hotel – historia dwóch kamienic
Chociaż Art Hotel funkcjonuje od 1996 roku, historia budynku sięga XIV wieku. Był to zresztą najstarszy zachowany świecki dom w tym mieście i wciąż stanowi nie lada zagadkę dla wrocławskich historyków. Nie każdy wie, że na hotel składają się dwie połączone ze sobą zabytkowe kamienice. Co ciekawe, przejście między tymi kamienicami dla gości hotelowych znajduje się na trzecim piętrze.
Pokoje, sale konferencyjne czy restauracja Art Hotelu kryją nie mniej niespodzianek. Twórcy postanowili zachować jak najwięcej (szczegółów) z dawnego wnętrza. Na każdym kroku gość hotelowy napotka na dawne kamienne portale, stropy z poprzednich epok czy kolumny okienne wygrzebane spod tynku. Sporym wyzwaniem dla projektantów było połączenie tych elementów ze współczesnym wystrojem. Dlatego wszystkie meble, fryzy, obrazy zostały wykonane ręcznie przez znanych artystów i rzemieślników.
Obrazy, które wędrują po Art Hotelu
Skoro już wspomniałem o obrazach, faktycznie – nie znajdziecie tu żadnych reprodukcji. We wszystkich pomieszczeniach wiszą wyłącznie oryginalne dzieła wrocławskich artystów. Anna Wałęsa, specjalista ds. sprzedaży i marketingu Art Hotelu, zdradziła mi podczas przechadzki po obiekcie, że niektóre obrazy czasem „wędrują” po obiekcie. Zatem jeśli wrócicie po jakimś czasie do Art Hotelu, być może w waszym ulubionym pokoju lub apartamencie zastaniecie zupełnie inne dzieła.
Warto wyjść z pokoju i udać się na mały spacer po hotelu, uważniej przyglądając się hotelowym detalom. Spytajmy też w hotelowej recepcji, czy w cenie noclegu nie otrzymaliśmy zaproszenia na wystawę lub spektakl. Zresztą Art Hotel to nie tylko design i autorskie wnętrza. To szereg inicjatyw promujących kulturę i sztukę, m.in. spektakle, wystawy, kiermasze książek. Tu apartament potrafi zmienić się w scenę teatralną, sala bankietowa w galerię sztuki, a recepcja hotelowa w kameralną księgarnię.
Art Academy – projekt kulturalny Art Hotelu
Art Hotel organizuje też spacery literackie. Zatrudnia profesjonalnych przewodników turystycznych i zaprasza gości na wędrówki po miejscach, w których historia łączy się z literaturą. Inicjatywa zacna i na szczęście cykliczna. Będzie więc kontynuowana latem przyszłego roku, zatem jest szansa, by wziąć udział w kolejnym spacerze po literackim Wrocławiu…
Nie mogę nie wspomnieć o spotkaniach autorskich z pisarzami, ale także artystami i designerami. Kiedy projekt dojrzał i zrobiło się z tego wydarzenie cykliczne, powstał pomysł, by powołać do życia Art Academy. To projekt kulturalny pod patronatem Art Hotelu, którego ideą jest wspieranie i promocja lokalnych artystów i ludzi pióra.
W spotkaniach mogą brać udział nie tylko goście hotelowi, ale także mieszkańcy Wrocławia. Niektóre są bezpłatne, w innych wystarczy wykupić bilet-cegiełkę, a całkowity dochód ze sprzedaży biletów zostaje przekazany na wybraną przez obiekt fundację.
„Tu apartament potrafi zmienić się w scenę teatralną, sala bankietowa w galerię sztuki, a recepcja hotelowa w kameralną księgarnię”.
Trzeba tu podkreślić, że hotel wspiera wiele projektów, wydarzeń, ważnych dla kultury inicjatyw. Festiwal Jandy w Szczawnie Zdroju, Polish Cinema for Begginers, 48H Film Projekt, Wroclove for Design, Festiwal Brunona Schulza, Międzynarodowy Festiwal Filmowy, Miesiąc Spotkań Autorskich – to tylko część projektów, w które angażuje się Art Hotel. – Największą frajdę sprawiają nam akcje charytatywne i pomoc różnym fundacjom – przyznaje z uśmiechem Anna Wałęsa.
Anegdota z Miłoszem w tle
Z Art Hotelem wiąże się wiele opowieści i anegdot. Jedną z ciekawostek, które usłyszałem, wędrując wspólnie z Anną Wałęsą po zakamarkach obiektu, dotyczy autora „Doliny Issy”. Czesław Miłosz wielokrotnie bywał we wrocławskim hotelu, a pierwszy raz przyjechał tu w 1997 roku. Wówczas restauracja hotelowa znajdowała się w podziemiach hotelu. Tam też serwowano śniadania.
Kiedy Miłosz zobaczył szklane drzwi „Słońce”, zaprojektowane przez artystkę Beatę Urbanowicz, na których nota bene znajdował się fragment jego wiersza, od razu postanowił zostawić pod nim swój autograf. Podpis na szybie oczywiście zabezpieczono, a hotel zyskał niezwykle cenną pamiątkę po Nobliście.
Wiele takich cennych autografów zostawiali w książkach czy na plakatach artyści i ludzie pióra, którzy gościli we wrocławskim hotelu. Sporo takich skarbów trafia do obiektu w czasie Festiwalu Brunona Schulza czy podczas Miesiąca Spotkań Autorskich. Część z nich mogą kupić goście hotelowi, a część trafia do biblioteki w apartamencie, w którym miałem przyjemność mieszkać. Co ciekawe, to jedyne miejsce w hotelu, gdzie trafiają książki. Warto więc dopytać przed przyjazdem do Wrocławia, czy apartament jest wolny i możliwy do wynajęcia.
Wiele książek. Jeden apartament
Co do samej biblioteki, nie trafimy tu na zabytkowe zbiory czy pięknie oprawione starodruki. Znajdziecie tu przede wszystkim literaturę współczesną. Jest sporo tomików poetyckich, jest proza, a także literatura dla dzieci – i to w języku polskim i angielskim.
Poza tym goście, którzy będą mieli szczęście zabukować ten apartament, znajdą tu wiele pięknie ilustrowanych albumów oraz wydawnictw dotyczących samego Wrocławia. Są też perełki, choćby album Ryszarda Horowitza „All that Jazz”, oczywiście z autografem słynnego polskiego fotografika.
Czy warto tu przyjechać? Zdecydowanie! Tu aż kipi od sztuki i kultury. Nic dziwnego, że artyści, ludzie pióra czy aktorzy upodobali sobie ten hotel i często do niego wracają. To, na co warto zwrócić uwagę, poza dekoracjami, pięknymi wnętrzami i mnóstwem wydarzeń, to personel hotelu. To osoby bardzo mocno zaangażowane i oddane swojej pracy. Czuć tu dobre fluidy i twórczą atmosferę. Z pewnością będę tu wracał.