O Mai Berezowskiej i jej wpływie na satyrę
Prowadzenie bloga ma tę zaletę, że daje możliwość nawiązania niespodziewanych relacji z osobami o podobnych zainteresowaniach i pasjach. Jakoś tak się stało, że mój wpis o Mai Berezowskiej wzbudził zainteresowanie Krystyny Janicz z warszawskiego Klubu Radcy Prawnego, która zaprosiła mnie, abym opowiedział nieco o tej niezwykłej malarce.
Zadanie nie było łatwe, bo nie jestem ani historykiem sztuki, ani plastykiem czy teatrologiem. Poza tym Mai poświęciłem do tej pory niewiele miejsca na blogu, prezentując przede wszystkim sylwetki i utwory mniej lub bardziej znanych fraszkopisów i osób parających się satyrą.
Przyznam jednak, że miałem motywację, by raz jeszcze odkurzyć informacje i pamiątki związane z twórczością Berezowskiej. I na Maję raz jeszcze spojrzałem przez pryzmat moich zainteresowań. Celem było zatem nie tyle omówienie całego jej dorobku artystycznego, co pokazanie Mai jako artystki, która najchętniej ilustrowała utwory satyryczne oraz pokazanie wkładu, jaki wniosła w estetykę książki.
Choć książkowy dorobek ilustratorski Mai jest bardzo bogaty (to ponad 60 pozycji), skupiłem się przede wszystkim na klasykach, takich jak Kochanowski (w końcu to ukochany autor Berezowskiej), Potocki, Rej oraz autorach parających się satyrą, które Maja znała i z którymi nierzadko się przyjaźniła. Mam tu na myśli m.in. Tadeusza Fangrata, Jana Czarnego, Jana Konopińskiego czy wreszcie – Jana Sztaudyngera.
I jak się możecie domyślać, na autorze „Piórek” skupiłem się przede wszystkim, powtarzając za Jolantą Soboń, że:
Nie sposób (…) z punktu widzenia czytelnika, wyobrazić sobie udatniejszy mariaż niż związek swawolnych „piórek” Sztaudyngera z „frywolnym” piórkiem Berezowskiej.
Martwi mnie to zaszufladkowanie Berezowskiej jako nade wszystko autorki subtelnych rysunków erotycznych, ale czyż Sztaudynger nie został podobnie zaszufladkowany przez krytykę jako fraszkopis? Kto dziś pamięta, że Maja projektowała kostiumy do rewii, tworzyła scenografie i inscenizacje bajek, że była autorką wielu plakatów, fresków, tkanin artystycznych, a także etykiet zapalczanych? Niedawno odnaleziony przeze mnie wiersz Jana Sztaudyngera pokazuje, że autor „Piórek” był nade wszystko poetą lirycznym, ale był też tłumaczem Kleista i Goethego, autorem książki „Marionetki”o teatrze lalek i dramatu „Apostoły”.
Ale to już będzie temat na osobny wpis, a może kolejne spotkanie…
fot. Krystyna Janicz
Szukam infomacji o Brezowskiej i chcialabym przeczytac Pana wyklad. Prosze o kontakt.
Pani Janino, mój wykład nie był rejestrowany. Mogę jednak podesłać Pani prezentację w pdfie. Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie! Piotr
Panie Piotrze, bylabym bardzo wdzieczna na przeslanie prezentacji na janina.nowicka@gazeta.pl. Pozdrawiam serdecznie!