TOP 10 najchętniej czytanych artykułów w 2014 roku
Ponieważ grudzień to czas podsumowań, postanowiłem stworzyć listę najchętniej czytanych artykułów na moim blogu w 2014 roku. To, co mnie szczególnie cieszy, to fakt, że w tym zestawieniu znalazły się zarówno bieżące teksty, jak i te, napisane w roku 2009 roku, czyli wówczas, gdy ruszałem z moim serwisem (pod adresem Fraszki.pl).
Taki doroczny TOP 10 to także cenna wskazówka dla mnie, by spojrzeć raz jeszcze na artykuły, które cieszą się największym zainteresowaniem ze strony Czytelników. Osoby, które nie zajrzały do któregoś z wpisów szczególnie zachęcam, dorzucając do każdego z tytułów dwa zdania odautorskiego komentarza.
Poniżej lista najchętniej czytanych artykułów na blogu Okruchy.pl w 2014. Zapraszam do lektury.
10. (Nie)winne rymowanki dla dzieci
Krótki przegląd dawnych wierszyków dla dzieci, których treść, a zwłaszcza puenta mogły spowodować trwały uszczerbek na zdrowiu psychicznym niejednej latorośli. Polecam szczególnie wierszyk o chłopcu, który nie chciał jeść zupy. Osoby o słabych nerwach proszone są o odejście od monitora… Cały wpis
9. Maja Berezowska – ulubiona ilustratorka Sztaudyngera
O tym, że rysunki Mai Berezowskiej idealnie współgrają z frywolną fraszką Sztaudyngera pisała już w 1954 roku przyszła Noblistka Wisława Szymborska. Tu znajdziecie też pewną historię kartek pocztowych zilustrowanych przez panią Maję. Cały wpis
8. Kawiarnia literacka to nie tylko klimat, to instytucja
Ten tekst powstał pod wpływem lektury książki prof. Andrzeja Makowieckiego, który prześledził historie dwudziestowiecznych lokali artystycznych w Warszawie. Tak sobie myślę, Panie Profesorze, że teraz warto byłoby pochylić się nad słynnymi czwartkami literackimi w Polsce, których tradycja, niestety, zanika. Cały wpis
7. Ave Stefania, czyli o największej miłości Tuwima
Pamiętacie piosenkę, którą śpiewała niegdyś Ewa Demarczyk, która zaczynała się od słów: „A może byśmy tak jedyna / Wpadli na dzień do Tomaszowa?”. To jeden z utworów, który napisał Julian Tuwim, zakochany po uszy w swojej Stefci. Jak bardzo ją kochał, jak ją nazywał, ile jej potrafił wybaczyć – przeczytacie w moim wpisie, zainspirowanym książką „Moja miłość”. Cały wpis
6. Najcelniejsze definicje fraszki
Kto może najtrafniej zdefiniować fraszkę, jeśli nie fraszkopis. Te najcelniejsze fraszki o fraszkach zebrałem w jednym miejscu. Znajdziecie tu nie tylko fraszki Leca, Fangrata czy Jachowicza, ale także ciekawy podział fraszek Kopalińskiego i garść niezwykłych tytułów utworów Sztaudyngera. Cały wpis
5. Lec vs. Sztaudynger
Piszę tu o rywalizacji dwóch wielkich mistrzów słowa: o Stanisławie Jerzym Lecu i Janie Sztaudyngerze. I o tym, których fraszkopisów cenił sobie najbardziej autor „Piórek” i do których miał największy szacunek. Cały wpis
4. Morsztyna fraszki frywolne
Jan Andrzej Morsztyn zaznaczał, że pisze wiersze, które „na nieszporne może ksiądz śpiewać i mniszka w klasztorze”, ale zdarzało mu się skreślić takie strofy, które są „odważne na grzechy”, a czasem „wiersz mój chodzi jako w łaźni nagi”. Cały wpis
3. W poszukiwaniu polskiego odpowiednika angielskiego weekendu
To chyba jeden z najkrótszych wpisów, popełnionych jakoś przed długim weekendem. A że zainspirował mnie do tego wybitny bibliofil i kolekcjoner, Julian Tuwim, jasne było dla mnie, że w jego kopalni wiedzy znajdzie się informacja o konkursie na polski odpowiednik angielskiego słowa „weekend”. Przykładów jest mnóstwo. Który najlepszy? Cały wpis
2. Wacław Potocki – fraszkopisarz i płodny satyryk
Choć był Wacław Potocki lirykiem, romansopisarzem, epikiem, dramaturgiem, satyrykiem, moralistą, ideologiem szlacheckim, nie można zapominać, że to jeden z największych polskich fraszkopisów. Nie każdy wie, że Potocki pisał fraszki przez 48 lat, czyli przez cały okres swojej twórczej pracy literackiej. Cały wpis.
1. Oko trę, że mam ból…, czyli słów kilka o satyrze fonetycznej
W tym artykule odnoszę się do zabawnego wierszyka „Oko trę że mam ból…”, który – wbrew obiegowej opinii – nie został napisany przez Juliana Tuwima, ale z autorem „Kwiatów polskich” ma wiele wspólnego. Poza tym pokazuję, że nie jest to jedyny okaz satyry fonetycznej i takich przykładów humoru językowego jest w naszej literaturze naprawdę sporo. Mimo to zaskoczył mnie fakt, że był to najczęściej wyszukiwany artykuł na moim blogu. Cały wpis.
Pełne podsumowanie roku oraz plany na 2015 rok znajdziecie na blogu wraz z początkiem stycznia. Miłej lektury!
—
fot. Toffee Maky / flickr