• Blog o książkach i kulturze
  • O mnie
  • Blog
  • Poszukuję
  • Opinie
  • Współpraca
  • Prywatność
  • Cookies
  • Kontakt
Okruchy.pl
Okruchy.pl
Blog o książkach wyjątkowych
  • Home
  • Miejsca
  • Recenzje
  • Spotkania
  • Cytaty
  • Roztrząsania
MENU CLOSE back  

Ave Stefania, czyli o największej miłości Tuwima

You are here:
  1. Home
  2. Recenzje książek
  3. Ave Stefania, czyli o największej miłości Tuwima
Stefania Tuwimowa

O pasjach Tuwima pisałem już na moim blogu. Ale chyba największą pasją poety była jego Stefania Marchwówna z Tomaszowa Mazowieckiego, którą kochał nad życie. I tę „Miłość życia” dobrze ilustruje zbiór listów, wierszy i poematów wydany pod takim właśnie tytułem. Nie ukrywam, że w zbiorze tym, starannie opracowanym przez wydawnictwo Iskry, listy Tuwima zaintrygowały mnie najbardziej.

I choć zachował się jedynie pewien wycinek tej niezwykłej korespondencji (niektóre listy są urwane gdzieś w środku zdania), pokazuje ona dobitnie jak bardzo „Ranyjulek” starał się o serce swej wybranki. I jaki towarzyszył temu arsenał przeżyć, wątpliwości, rozterek, pragnień i oczekiwań poety.

Pierwsze listy pisane do Stefanii są dla Tuwima tak trudne, że postanawia… ich nie wysyłać. Na szczęście zachował się pierwszy z tekstów, który nie został spalony, lecz trafił do adresatki. Łatwo wyczytać z niego, jak młody literat hamuje się przed bezpośrednim i bardzo emotywnym wyznaniem tego, co mu podpowiada serce. I nie chce w tym liście aż nadto podnosić temperatury tych uczuć.

Przeciwnie. Stara się jedynie w subtelny sposób dać pannie Stefie do zrozumienia, że nie jest mu obojętna. Zresztą sam dalej pisze:

„Tego, co stanowiłoby listu mego część istotną, najżywotniejszą – słowami wyrazić nie umiem. Zresztą – to nieprawda. Umiem bardzo dobrze. Ale mi nie wolno”

Oczywiście, że umie i chyba od początku ma świadomość swojego literackiego talentu. Przez długi jednak czas targać będą poetą wątpliwości, nie będąc do końca przekonanym, czy Stefania to uczucie odwzajemnia:

„Stefciu —
chciałbym wiedzieć, czy jeszcze… sym-pa-ty-zu-jesz ze mną, czy mnie jeszcze „lubisz”? Może Cię już wynudziłem do non plus ultra?”

Walka o miłość i… autoterapia

Z czasem te obawy doprowadzają poetę do skrajnego wyczerpania, pojawiają się myśli samobójcze, pogłębiają kompleksy, wynikające z jego „myszki” na policzku, „która mu całe dzieciństwo struła”. W roku 1918 sytuacja się poprawiła, kryzys zostaje zażegnany, choć – jak zauważa Książę poetów – nieustannie nurtują go „jakieś żale i niepokoje”.

Ale na szczęście listy te były dla dorastającego Julka także rodzajem autoterapii. To była nieustanna praca nad sobą, a także nad swoim warsztatem. Choć jak pisze w kolejnych listach – wszystko, co ma zawdzięcza jedynie swojej Stefci:

„Czym ja byłbym bez Ciebie? Od dziesięciu lat mam jedno zajęcie: staram się (mówiąc dość płytko) podobać się Tobie. Dlatego się uczyłem, dlatego czytałem, dlatego rozdmuchiwałem w sobie iskierkę poetycką, dlatego dbałem o zdrowie, dlatego kultywowałem w sobie dobro – i wszystko w ogóle dlatego. Dla Ciebie.”

Tak pisał do ukochanej w połowie 1922 roku, a więc cztery lata po ślubie. W 1925 roku Julian Tuwim nadal o tym przypomina w swoich listach do żony:

„Ale pomyśl, złotowłosa moja córeczko, jak było siedem lat temu, kiedy zdecydowałaś się wyjść za mnie. Byłem niczym. Raczej czymś ujemnym, niepewnym, niepokojącym. Bez pieniędzy, bez „imienia”, z całą furą defektów. I oto takiemu „chłopcu z Łodzi” oddałaś cudowne, słodkie, kwitnące życie swoje!”

W istocie początki nie były łatwe, młody Julek dopiero co wchodził w dorosłe życie, na początku marnie zarabiał, a zdarzało mu się pożyczać pieniądze od lubej. Później jego sytuacja zaczyna się poprawiać, spływają honoraria z tekstów satyrycznych pisanych do kabaretów, pojawiają się pierwsze tomiki wierszy (które nota bene dedykuje swojej żonie), a Julian Tuwim staje się „poetą o dużym imieniu w Polsce”.

Od panny Stefy do ukochanej Fifci…

Sporo by można pisać o tym, ale nie chcę wyjawiać zbyt wielu sekretnych, nierzadko bardzo intymnych wyznań autora „Kwiatów polskich”. Na dwie rzeczy chciałbym jednak zwrócić uwagę. Pierwsza to ta, w jaki sposób zakochany po uszy Julian (i jeszcze przed zaręczynami, i później długo po ślubie) zwracał się do swej wybranki i jak tytułował swe listy.

Na początku nazywa ją „panną Stefą”, później – gdy przechodzą na „ty”- rozpoczyna się cała litania zdrobnień i przeróżnych zabaw słownych z jej imieniem. „Stefciu złota”, „słodka Stefuś moja”, „Stefulinka”, „Stefuleńko!”, „Najmilsza Stefusiu!”, „Stefurku”, „Stefeczko przepiękna”, „Stefuszko!”, „Stefuchno!” czy wreszcie: „Fifciu moja!” – pokazuje, jak bardzo potrafił rozpieszczać w swych listach damę swego serca.

Innym razem pojawiają się określenia typu „Moja świetlinko! Robaczku mój świętojuliański” czy „łabędzioleda Bilitis” (gdzie poeta porównuje swą wybrankę do uczennicy Safony). W innych miejscach (zwłaszcza w wierszach takich, jak choćby Ave Stefania, gratiae plena!) widzi w niej boginię, madonnę czy swoją Beatrycze.

Listy to także praca nad warsztatem

Ale zdarzały się też frazy, zwroty, które zdradzały Tuwima zamiłowanie do słowa i pracę nad warsztatem:

„Spójrz: czarne literki… atrament na papierze… a ja chcę, by te słowa, które dziś piszę, uderzały krzykiem i czymś srebrnodzwonnym, rozbrylanconym, perlistym! Chcę, by trysnęły jak struga wody krysztalnej w smudze słońca!”

Kochał Tuwim z całego serca, ale i dużo wybaczał: długą rozłąkę, zbyt krótkie i nikłe listy, a także fakt, że „Robaczkowi świętojuliańskiemu” czasem pieniądze się szybko rozchodziły…:

„(…) jeżeli mnie pamięć nie myli, posłałem Ci 550 złotych i 15 dolarów. Marychnie dałaś 125 zł, a więc wydałaś 425 zł i 15 dolarów przez jeden tydzień?”

ale szybko Tuwim łagodniał, dopisując: „Na zdrowie, Stefuszko! Za kilka dni dostaniesz gotówkę (…)”.

Stefania Marchwówna w wierszach i poematach Tuwima

Drugą część opracowania wypełniają wiersze młodzieńcze, fragmenty z prozy poetyckiej „Legenda aurea”, a także wiesze ze zbioru „Siódma jesień” (w którym wyróżnia się dość odważny erotyk Rozkaz, jakże inny od pozostałych utworów w tym tomie). Książka „Moja miłość” zawiera też późniejsze, bardziej dojrzałe wiersze i poematy. Znajdziemy tu fragmenty z poematu „Kwiaty polskie” z pięknym utworem Grande Valse Brillante, który stał się inspiracją dla wielu muzyków takich jak Ewa Demarczyk czy Michał Bajor. Są też takie perełki, jak słynne „Wspomnienie”, znane ze znakomitej interpretacji Czesława Niemena, czy „Przy okrągłym stole” – wiersz zaczynający się od słów:

A może byśmy tak, jedyna,
Wpadli na dzień do Tomaszowa?
Może tam jeszcze zmierzchem złotym
Ta sama cisza trwa wrześniowa…

który śpiewała swego czasu Ewa Demarczyk.

Rację ma Tadeusz Januszewski, że w wierszach i listach poety ukryty jest swoisty dziennik miłości. Czasem niekompletny, chwilami urwany, ale też bardzo prywatny, pełny namiętności, tęsknoty, ale także napięcia, lęku, wewnętrznej walki o ukochaną. Niewątpliwie – przez pryzmat tej intymnej korespondencji Tuwima i jego erotyków – można nieco szerzej spojrzeć na biografię Księcia poetów. Dziś też wiemy, że najpiękniejsze z miłosnych wierszy Tuwima pisane były i dedykowane tej najbardziej ukochanej i wyczekiwanej – Stefci Marchwównej z Tomaszowa.

—

Julian Tuwim, Moja miłość, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2014.
Na zdjęciu: portret Stefanii Tuwimowej autorstwa Witkacego (wikimedia commons)

Posted on 18-05-2014Recenzje książek3 komentarze
Tags:Julian Tuwim
FacebookshareGoogle+shareTwittertweet

Piotr Kasperczak - miłośnik dobrej książki w pełnym tego słowa znaczeniu. Uwielbia szperać w antykwariatach w poszukiwaniu literackich smaczków. Z bibliofilskim zapałem kolekcjonuje pierwsze wydania tomików poetyckich oraz książki z autografami największych polskich poetów i pisarzy. Z pasją odkrywa mniej znane historie ludzi pióra. Nie recenzuje, raczej przybliża co ciekawsze publikacje, starannie omijając aktualne listy bestsellerów. Nade wszystko odkurza cenne perły literackiej miniatury.

Powiązane wpisy

exlibris-anne-fadiman1
Anne Fadiman, „Ex libris” i jej radosna erudycja
17-11-2018
książki dla dzieci
„Złota różdżka, czyli bajki dla niegrzecznych dzieci”
02-06-2018
olof-lagercrantz
Olof Lagercrantz „O sztuce czytania i pisania”
31-10-2017

3 myśli o “Ave Stefania, czyli o największej miłości Tuwima”

  1. 17-08-2015 at 11:37
    Minoga

    Czytam aktualnie biografię Tuwima. Był wielki i bardzo nieszczęśliwy.

  2. 19-03-2016 at 03:38
    juliadiets.com

    Czytam teraz Tuwim. Wylękniony bluźnierca, ale na bank sięgnę po Moja miłość.

  3. 28-07-2016 at 16:04
    bursztynowa

    Pięknie napisany tekst o Tuwimie, cały blog interesujący.
    Tylko w ostatnim zdaniu powinno być chyba „dedykowane… Stefci Marchwównie”. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola wymagane są oznaczone *

Mozesz uzyć tych tagów i atrybutów HTML: <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

wyczyśćWyślij komentarz

Zapraszam Cię do podróży po krainie mniej znanych tekstów literackich, a także anegdot i opowieści o poetach i pisarzach.

Okruchy.pl to odrobina kultury przyprawiona subiektywnym spojrzeniem na te książki, których nie znajdziecie w aktualnych listach bestsellerów.

Zapraszam do lektury.

Ostatnie komentarze

  • 5000lib.wordpress.com o Literackie Zakopane wciąż inspiruje. Rozmowa z Bożeną Gąsienicą
  • AA o W poszukiwaniu polskiego odpowiednika angielskiego weekendu
  • mojepodrozeliterackie.blogspot.com o Rusza Program Rezydencji Literackich dla ludzi pióra
  • Okruchy.pl o Sprzedaż książek w 2020 roku. Są powody do zadowolenia

Kategorie

  • (2)Aforyzmy
  • (6)Anegdoty
  • (19)Ciekawostki
  • (22)Cytaty z książek
  • (7)Fraszki
  • (8)Konkursy satyryczne
  • (6)Miejsca
  • (16)Mistrzowie słowa
  • (23)Recenzje książek
  • (40)Roztrząsania
  • (32)Spotkania

Literacki Blog Roku 2015

Blog roku 2015

Polub blog na Facebooku

@ Copyright 2009-2021 by Piotr Kasperczak, Okruchy.pl.
    Blog Okruchy.pl korzysta z plików cookie w celu realizacji usług, zgodnie z Polityką prywatności.

    Korzystając ze strony zgadzasz się na używanie cookie, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.Akceptuję Więcej
    Polityka Prywatności

    Privacy Overview

    This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
    Necessary
    Always Enabled

    Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.

    Non-necessary

    Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.

    SAVE & ACCEPT
    x
    Okruchy.pl

    Cześć! Witaj na moim blogu!

    Chciałbym, żebyś tu wracał(a).
    Zadbam o to, przesyłając Ci najnowsze wiadomości ze świata literatury :)

    Zero spamu. Wysyłka raz w miesiącu.
    Wypisz się w dowolnej chwili.