Maja Berezowska – ulubiona ilustratorka Sztaudyngera
Nie wszyscy wiedzą, że ulubioną ilustratorką fraszek Jana Sztaudyngera była Maria (Maja) Berezowska.
Zilustrowała ona zdecydowaną większość jego tomików, wśród których znalazły się; „Piórka”, „Nowe Piórka”, „Stare i nowe piórka”, „Krople liryczne” oraz – wydane już po śmierci autora – mikrodramaty zatytułowane „Jak zwykle wszystko winą jest Amora”. I ten ostatni tomik – zdaniem córki poety i satyryka, Anny Sztaudynger-Kaliszewicz, miał najładniejszą oprawę graficzną.
Berezowska ilustrowała także fraszki Sztaudyngera publikowane na ostatniej stronie dawnych „Szpilek”. Udało mi się jednak dotrzeć do niezwykle cennej pamiątki – kartek pocztowych(!) z rysunkami Berezowskiej do fraszek Sztaudyngera, wydanych w 1956 roku przez Związek Artystów Polskich. Wśród kilku zaledwie kartek, które trafiły do obiegu, jedna ilustruje najsłynniejszą i najczęściej cytowaną fraszkę poety i fraszkopisa:
Apel
Myjcie się dziewczyny
Nie znacie dnia ani godziny.
Fraszka ta była też przez lata wielokrotnie modyfikowana i trawestowana. Doskonale pamiętam, że mój profesor of fizyki, zwykł mawiać:
Uczcie się chłopcy i dziewczyny.
Nie znacie dania ani godziny.
…co zwiastowało rychłą kartkówkę w liceum. Niewielu z nas miało wówczas pojęcie, że to aluzja do fraszki Jana Sztaudyngera.
Z kartkami pocztowymi, które ilustrowała Berezowska wiąże się pewna historia, którą opowiedziała Anna Sztaudynger-Kaliszewicz. Otóż artystka nie powiadomiła autora „Piórek” o projekcie kartek pocztowych ilustrujących jego fraszki. Sztaudynger bardzo się wówczas obruszył i – na swój sposób – zareagował, pisząc fraszkę:
Maja, sprawa z Tobą krótka,
Nie chcę być gnojem do Twego ogródka.
„Była to jedyna rysa na tej owocnej i inspirującej dla obu stron współpracy” – wspomina na łamach książki „Fraszki z rękawa…” Anna Sztaudynger-Kaliszewicz, i dodaje: „Dalsze wspólne książki, którym rysunki Mai nadawały specyficzny wdzięk, szybko pogodziły Ojca z Mają”.
W istocie trudno się z tym nie zgodzić, rysunki Mai Berezowskiej najpełniej odzwierciedlają humor, rubaszność i świeżość fraszek Sztaudyngera. Opinię tę wyraziła również Wisława Szymborska, która w 1956 roku na łamach „Życia Literackiego” zrecenzowała tomik „Piórka Nowe”, ilustrowane przez Berezowską właśnie.
Przyszła Noblistka tak kończy swą recenzję: „O Marii Berezowskiej krótko: nie wyobrażamy sobie innego ilustratora tej książeczki”.